niedziela, 19 października 2014

Z szuflady poety II - Ryszard Mierzejewski - Mój świat

Tytuł tomiku, Mój świat, obiecuje spotkanie ze światem Autora tak bliskie, że aż od razu w głowie Czytelnika musi zrodzić się pytanie – czy się w tym świecie odnajdę, czy zrozumiem? Warto jednak przyjąć zaproszenie, ponieważ każdy, kto do tego świata odważy się wejść, szybko poczuje się tu jak w domu. W tym wypadku bowiem określenie „mój świat” oznacza nie tylko mały, intymny światek Poety, ale także jest wyrazem zgody na rzeczywistość taką, jaka jest, na świat po prostu. Jest to zgoda człowieka szukającego porozumienia z przyrodą, ludźmi, Bogiem i z sobą samym. Myliłby się jednak ktoś, kto doszukiwałby się w tym pogodzeniu naiwności, przeciwnie – jest ono owocem doskonałej znajomości ludzkich niedoskonałości i ograniczeń. Spojrzenie Poety to spojrzenie akceptujące, lecz niepozbawione goryczy, której źródłem jest poczucie osamotnienia w nieczułym świecie, w którym człowiek wrażliwy musi przyjmować postawę żółwia, chować się w skorupy, co i tak nie zawsze ochroni go przed zranieniem. Samotność stanowi fundament świata Autora, dosłownie i w przenośni: rodzi poczucie zagubienia, ale też pozwala spojrzeć na ludzkie sprawy z pewnego oddalenia – i oto zagubiony powraca do nas w swych wierszach. Powraca jako czuły adwokat ludzkich ułomności, ludzi słabych, żyjących w odosobnieniu, zepchniętych na margines przez wiek, czy chorobę. W jego świecie jest miejsce dla wszystkich, tu odmienność, szarość, brzydota, codzienne zatroskanie, a nawet brud i nieporządek mają swój azyl – razem z rzeczami wzniosłymi, powabnymi tworzą barwną, różnorodną mozaikę… Tylko podłość i okrucieństwo są w świecie Autora nieproszonymi gośćmi.
Jeżeli miarą wartości poezji jest to, że potrafi mówić o rzeczach, które nas obchodzą, w sposób, który nie pozostawi nas obojętnym, to nie ulega wątpliwości, że „Mój świat” to lektura wartościowa, godna polecenia wszystkim, którzy jak Ryszard Mierzejewski, co dzień na nowo zmuszeni są do konfrontacji z obawą o to „dokąd leci ten świat” tak podobny do piłki wykopanej nogą niesfornego dziecka. Im wszystkim Poeta ofiarowuje swoje pocieszenie. Tak – zdaje się mówić Autor – są górskie granie, i sytuacje graniczne, jest miłość i jest śmierć, ale między tym wszystkim, między radością a cierpieniem, między samotnością a bliskością drugiego człowieka, jest oczekiwanie, której na imię nadzieja.
Małgorzata Durbacz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz